Jak myślisz, jaki ślad węglowy zostawia za sobą przeciętny Europejczyk rocznie?

👉 500 kg?

👉 2 tony?

👉 5 ton?

Prawie 8 ton. 

To znaczy, że w ciągu roku każdy z nas przyczynił się do emisji 8 ton dwutlenku węgla.

To duża liczba. Dla porównania, w Afryce wynik to 1 tona, a niektóre kraje generują zaledwie 100 kg per capita. 

Ale nie największa—prym wiedzie tutaj Katar, gdzie ślad ten to ponad 38 ton per capita.

Warto jednak wiedzieć, że są takie wybory życiowe, które—kawałek po kawałku—mogą zmniejszyć nasz indywidualny ślad.

🌍 Dieta wegetariańska to -0,5 tony.

🌍 Dieta wegańska to już prawie -1 tona.

🌍 Przejście na transport publiczny, to prawie -2 tony.

🌍 Jeden lot długodystansowy mniej, to też prawie -2 tony.

Gorąco zachęcamy do przejrzenia rezultatów tego badania—zawiera ono właśnie takie zestawienie zmniejszania śladu węglowego dla różnych aktywności i przyzwyczajeń.

Więcej na ten temat uczyliśmy się podczas projektu “No Time to Waste”, który niedawno się zakończył.

Tam, uczestnicy poznali inne metody—takie jak produkcja własnych toreb lub mydeł—by zmniejszyć, choć troszkę, ten ślad.

W odpowiedzialnej ekologii nie chodzi jednak o ścisłe wyliczenia, grożenie palcem i wywoływanie poczucia winy. 

Zamiast tego, chodzi o te małe kroczki, te małe nawyki dnia codziennego—takie, jak choćby korzystanie z zamienników plastikowych siatek. 

Planety to nie uratuje, ale jest to pierwszy krok o wiele głębszego procesu. Procesu zmiany globalnej wrażliwości na wpływ naszego życia, i wyborów konsumenckich, na stan środowiska.

Słowa słowom, ale jak się rzeczy mają? 

Uczestnicy projektu “No Time to Waste” postanowili wyjść na ulicę i sprawdzić jak kształtuje się świadomość ekologiczna Polaków—a głębiej, jak wpływa to na ich wybory.

Oto co udało im się znaleźć:

Jaki możemy z tego wyciągnąć wniosek?

🌍 55% kompostuje swoje odpady.

🌍 70% korzysta z toreb wielokrotnego użytku.

🌍 73% zmieniło swoje nawyki na proekologiczne.

🌍 Ponad połowa jest gotowa zapłacić więcej za produkty zrównoważone.

To dobre wieści! Zmiany na lepsze nie przychodzą nagle—budowane są systematycznie, małymi kroczkami zmierzając do celu. 

Co więcej, ankieta ta wyraźnie sugeruje, że nasze nawyki rzeczywiście zmieniają się na lepsze z czasem. Odpowiednia edukacja klimatyczna przynosi swoje pozytywne efekty—do tego stopnia, że decyzje te wcale nie są podejmowane portfelem, a troską o stan naszej planety.

Mimo wyzywającej sytuacji ekonomicznej w Polsce, a w związku z tym wyższymi kosztami życia, ludzie wciąż skłonni są zapłacić więcej za zrównoważone ekologicznie odpowiedniki pospolitych produktów. I to nie byle mała ilość—połowa z nas! 

Warto jednak tutaj zwrócić uwagę, że dbałość o środowisko to nie tylko wybory konsumenckie.

To również systemy, które wprowadzamy do naszego codziennego życia, np. segregowanie i kompostowanie odpadów. 

Klimatyczna praca u podstaw. 😊

Każda moneta ma jednak swój rewers. Nie inaczej jest w przypadku ekologii.

Czym ten rewers jest tutaj?

Zrównoważony i ekologiczny tryb życia jest przywilejem—a przynajmniej tak uważa 60% naszych respondentów.

I mają rację.

Żyjąc w dużym mieście—takim jak Warszawa na przykład—łatwo jest wkomponować w swoje życie prośrodowiskowe nawyki. Półki sklepowe pełne są wegetariańskiej i wegańskiej żywności, świadomość społeczna jest na znacznie wyższym poziomie, a łatwiej jest nam dokonać zmian, gdy nasi rówieśnicy współdzielą nasz pogląd, zaś średnie zarobki pozwalają na zrównoważone zakupy (które często są znacznie droższe niż niezrównoważone opcje).

A jeśli ktoś mieszka w mniejszych miejscowościach?

Presja społeczna i wszech popularność wyrobów mięsnych utrudnia i zniechęca do przejścia na wegetarianizm. Zwłaszcza na wsiach, gdzie niejedzenie mięsa jest wręcz stygmatyzowane.

Podobnie sprawa ma się z podstawowymi zakupami, takimi jak ubrania. 

Ciuchy wytwarzane w lokalnych zakładach włókienniczych—które to promują się jako ekologiczne alternatywy dla tzw. fast fashion—nierzadko kosztują kilkaset złotych.

Nic dziwnego więc, że osoby o mniejszych dochodach decydują się na najtańsze produkty. A to właśnie te najtańsze produkty niosą ze sobą największy koszt ekologiczny.

Efekt?

Ponad 60% osób wciąż kupuje ubrania fast fashion, mimo świadomości ich szkodliwego wpływu. 🥺

Jest jednak cień nadziei w tej sytuacji: sklepy z odzieżą używaną.

Kiedyś kojarzone były raczej pejoratywnie i utożsamiane były z niskim statusem społecznym.

Teraz jednak wróciły na salony, a nawet więcej—dziś utożsamiamy je ze świadomym i zrównoważonym stylem życia. 

I bardzo dobrze!

Projekt był współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Erasmus+.

Skip to content